Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał najnowsze dane o liczbie ludności Polski. Na koniec lipca 2025 r. w kraju mieszkało 37,392 mln osób, podczas gdy miesiąc wcześniej było to 37,401 mln. Oznacza to spadek poniżej psychologicznej bariery 37,4 mln, a także potwierdzenie długofalowego trendu depopulacyjnego.
Rozjazd między prognozami a rzeczywistością
Założenia Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) przewidują, że w 2030 r. liczba mieszkańców Polski wyniesie 37,7 mln osób. Tymczasem już dziś wiemy, że ten scenariusz graniczy z niemożliwością– Polska od kilku lat notuje jeden z największych spadków demograficznych w UE. Eurostat informował w lipcu, że w 2024 r. nasz kraj znalazł się w ścisłej czołówce państw Wspólnoty z największym ubytkiem populacji.
Mimo to prognozy energetyczne – zarówno te do 2030, jak i do 2040 roku – nie biorą pod uwagę malejącej liczby ludności. Co więcej, scenariusze długoterminowe zakładają, że w 2050 r. Polska będzie potrzebowała ponad 300 TWh energii elektrycznej, co odpowiada założeniom rosnącego zapotrzebowania.
Czy energetyka jądrowa jest Polsce naprawdę potrzebna?
Eksperci podkreślają, że ignorowanie trendów demograficznych rodzi poważne pytania o zasadność skali planowanych inwestycji w energetykę jądrową.
– „Zdecydowanie potrzeba demograficznego stress testu dla pierwszej planowanej w Polsce elektrowni jądrowej, bo mniejsze zapotrzebowanie na energię po 2040 roku to także większy udział OZE w KSE i mniejsze zapotrzebowanie na energię elektryczną z elektrowni jądrowej planowanej nad Bałtykiem” – komentuje Kuba Gogolewski, dyrektor programowy Fundacji Mission Possible.
Mniej ludzi = mniejsze zużycie energii. Pytanie tylko jak duży jest to spadek
Depopulacja oznacza nie tylko mniejsze zapotrzebowanie na mieszkania, infrastrukturę czy usługi publiczne, ale także na energię. Prognozy, które zakładają stały wzrost konsumpcji prądu, nie biorąc pod uwagę spadku liczby osób pracujących w gospodarce oraz ubytku liczby osób w Polsce mieszkających sprawi, że przeszacowane jest prognozowane zużycie w przyszłości – zwłaszcza w perspektywie po 2040 r., gdy populacja Polski może spaść nawet poniżej 35 mln. W będącej obecnie przedmiotem konsultacji Strategii Rozwoju Polski do 2035 roku dość dobrze zdiagnozowana jest ubytek osób w wieku produkcyjnym oraz liczby osób pracujących w ciągu najbliższej dekady, diagnozy te jednak nie wpływają na sektor energetyczny i jego plany.
Mniejsze zapotrzebowanie oznacza z kolei większy udział odnawialnych źródeł energii w krajowym miksie energetycznym i szybsze niż zakłada się obecnie tempo spadku zużycia paliw kopalnych we wszystkich sektorach gospodarki.
Czas na korektę strategii
Rosnąca rozbieżność między rzeczywistymi trendami demograficznymi a prognozami energetycznymi rodzi potrzebę rewizji dokumentów strategicznych. Bez „stress testu” opartego na liczbach dotyczących populacji, istnieje ryzyko przeszacowania inwestycji i braku spójności między potrzebami społecznymi a infrastrukturą energetyczną.