Według najnowszych szacunkowych danych GUS opartych na Badaniu Aktywności Ekonomicznej Ludności, w III kwartale 2025 r. w Polsce pracowało 17 mln 361 tys. osób. Tym samym został ustanowiony nowy historyczny rekord, nieznacznie przewyższający dotychczasowy szczyt z I kwartału 2023 r.
To niezwykle dobra wiadomość dla polskiej gospodarki - szczególnie w sytuacji, gdy liczba osób w wieku produkcyjnym systematycznie maleje. Mimo niekorzystnych trendów demograficznych liczba osób nie spada. To świadectwo odporności społeczeństwa, ale także efekt zmian strukturalnych i społecznych, które w ostatnich latach nabrały dynamiki.
Wysoka aktywność zawodowa - największy sukces ostatnich lat
Najważniejszym z tych trendów jest wzrost aktywności zawodowej. W populacji osób w wieku produkcyjnym wyniosła ona 82,5%. W 2024 roku tylko dwa kraje członkowskie UE - Holandia i Malta mogły się poszczycić wyższą aktywnością zawodową ludności. Warto zauważyć także różnice między płciami: 84,8% mężczyzn i 79,9% kobiet w wieku produkcyjnym deklaruje aktywność zawodową.
Drugi istotny trend to coraz więcej pracujących osób w wieku emerytalnym. Wzrost zatrudnienia w tej grupie jest odpowiedzią zarówno na sytuację ekonomiczną, jak i na zmianę społecznych norm dotyczących pracy po osiągnięciu uprawnień emerytalnych.
Trzecim czynnikiem jest migracja. Po latach masowego wyjazdu Polaków za granicę, coraz więcej osób wraca do kraju - zwłaszcza z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Dodatnie saldo migracji Polaków od 2016 roku stabilizuje podaż pracy, zmniejszając deficyt wynikający z różnicy między liczbą osób przechodzących na emeryturę, a liczebnością roczników osiągających wiek umożliwiający rozpoczęcie pracy. Jednocześnie Polska ma najlepsze wśród wszystkich krajów OECD wskaźniki zatrudniania imigrantów z Ukrainy. Także jeżeli chodzi o zatrudnianie imigrantów w ogóle. Jeśli chodzi o wskaźniki zatrudnienia imigrantów w ogóle jesteśmy w globalnej czołówce. Przy średniej unijnej 67,9 proc. w Polsce ten wskaźnik wynosi 78,4 proc. Mimo stosunkowo niewielkiej bezwzględnej populacji imigrantów w Polsce - w 2024 roku mieszkało ich w kraju 936 tysięcy i stanowili ponad 2,4 procent mieszkańców - roczny napływ osób przyjeżdżających do Polski systematycznie rośnie. Od 2022 r. liczba przyjeżdżających do Polski imigrantów przekracza 300 tys. rocznie.
Nie można pominąć również sukcesów z roku 2024, kiedy wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 20-64 lata osiągnął 78,4% - więcej niż unijna średnia (75,8%) i więcej niż cel krajowy na 2030 r. Rezultat ten świadczy o konsekwentnym wysiłku pracowników, pracodawców i instytucji państwowych. Polki i Polacy mają realny powód do satysfakcji, a polityka rynku pracy została obiektywnie potwierdzona jako efektywna.
Czy właśnie osiągnęliśmy szczyt zatrudnienia?
Pomimo rekordowych wyników coraz więcej analiz wskazuje, że Polska znajduje się u progu zmian strukturalnych wynikających ze starzenia się populacji. W ciągu najbliższych trzech lat prawdopodobieństwo osiągnięcia i przekroczenia szczytu zatrudnienia jest bardzo wysokie. A niewykluczone, że III kwartał 2025 r. jest momentem, który z przyszłej perspektywy zostanie uznany za symboliczny punkt zwrotny - ostatni rok wzrostu liczby pracujących w Polsce przed stopniowym spadkiem.
To, że osiągnięto rekord mimo malejącej populacji w wieku produkcyjnym, oznacza jedno: udało nam się kupić czas. Rynek pracy zgłasza dużo większe zapotrzebowanie niż liczba osób, które na nie odpowiadają i korzysta z ostatnich momentów zanim demografia zacznie wywierać presję w kierunku trwałego spadku liczby osób pracujących. Warto przypomnieć, że według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomii z grudnia 2024 różnica między liczbą osób osiągających wiek emerytalny, a liczbą osób osiągających wiek umożliwiający podjęcie pracy w ciągu najbliższych lat osiągnie 2 miliony sto tysięcy osób.
Wyludniająca się Polska a zużycie energii - dlaczego nie rośnie?
Od 2023 r. zatrudnienie utrzymuje się na wysokim poziomie, a nawet rośnie - jednak zużycie energii elektrycznej w kraju nie zwiększa się. Brak wzrostu konsumpcji energii w warunkach rosnącego zatrudnienia oznacza, że:
- efektywność energetyczna przedsiębiorstw i gospodarstw domowych rośnie szybciej niż rośnie zużycie energii elektrycznej wynikające z rozwijającej się gospodarki oraz większego popytu gospodarstw domowych,
- automatyzacja i cyfryzacja ograniczają zużycie energii elektrycznej w części procesów,
- wyludnianie się Polski już dziś wpływa na poziom konsumpcji - choć nie przekłada się jeszcze na spadek liczby osób pracujących w gospodarce narodowej.
Jeśli w najbliższych latach liczba pracujących zacznie spadać (co jest bardzo prawdopodobne), efekt ten zacznie ciągnąć zużycie energii w dół jeszcze mocniej. Z punktu widzenia polityki energetycznej i infrastrukturalnej oznacza to konieczność rewizji długoterminowych prognoz popytu.
Co oznacza to dla przyszłości?
Rekord zatrudnienia jest z jednej strony powodem do dumy, a z drugiej - sygnałem ostrzegawczym. Oznacza, że polska gospodarka weszła w okres, w którym dalszy wzrost liczby pracujących będzie niezwykle trudny, a w perspektywie trzech lat praktycznie niemożliwy bez masowej imigracji.
Jednocześnie obecna sytuacja daje nam więcej czasu na:
- planowanie reform rynku pracy,
- zwiększanie automatyzacji i produktywności,
- przygotowanie sektora energii na niższy popyt i większą elastyczność,
- tworzenie strategii adaptacji do starzejącego się społeczeństwa.
Polska znajduje się dziś w wyjątkowym momencie - osiągnęła historyczne maksimum zatrudnienia pomimo niekorzystnych trendów demograficznych. To sukces, ale też początek nowego etapu, który wymaga świadomych decyzji i odważnych strategii na przyszłość.
