W 2008 r. Lloyd's of London, tradycyjny rynek ubezpieczeń, ostrzegał również, że „pandemie są nieuniknione i zdarzały się regularnie w przeszłości... Prawdopodobnie spowodują skutki gospodarcze, a pandemia tak dotkliwa jak w 1918 r. może doprowadzić do globalnej recesji ze spadkiem PKB od 1% do 10%”.
Pandemie od dawna chodzą po głowach ubezpieczycieli. Ale nawet jeśli profesjonalni światowi menedżerowie od zarządzania ryzykiem próbowali przekonać rządy, korporacje i inne podmioty do lepszego przygotowania się na takie wydarzenie, ich wysiłki nie były adekwatne do powagi zagrożenia. Tymczasem wielu z nich wykluczyło ubezpieczanie pandemii z polis ubezpieczeniowych dotyczących ryzyka przerwania działalności, co teraz odkrywają ich klienci.
Brak odpowiedniego przygotowania się na pandemię, którą ubezpieczyciele uznali za poważne zagrożenie, do tej pory kosztował życie ponad 135 000 istnień ludzkich, miliony miejsc pracy, a oczekiwane straty ekonomiczne będą wynosiły biliony dolarów. Musimy wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia, zanim nadejdzie kolejny globalny kryzys.
W ubiegłym roku Willis Towers Watson, broker ubezpieczeniowy, który przeprowadził badanie z 2013 r., opublikował nowy raport na temat ekstremalnego ryzyka. Nie powinien dziwić fakt, że zmiany klimatyczne, opisane słowami „klimat ziemi przechodzi w stan mniej nadający się do zamieszkania”, teraz pojawiły się na szczycie listy. Specjaliści ubezpieczeniowi z Ameryki Północnej doszli do tego samego wniosku w innym badaniu przeprowadzonym w tym samym roku, podczas gdy towarzystwo reasekuracyjne Munich Re ostrzegało przed zagrożeniami klimatycznymi już w 1974.
Chociaż profesjonalni menedżerowie zarządzający ryzykiem w branży ubezpieczeniowej po raz kolejny zidentyfikowali największe zagrożenie, przed którym stoi globalna społeczność, do tej pory nie zrobili wystarczająco dużo, aby przekonać rządy i firmy do pilnego zajęcia się tym wyzwaniem.
Z drugiej strony towarzystwa ubezpieczeniowe i reasekuracyjne, takie jak Swiss Re i AXA, Zurych i Allianz, wielokrotnie ostrzegały o zagrożeniach klimatycznych w raportach i oświadczeniach publicznych. Obecnie 19 czołowych firm ubezpieczeniowych zaprzestało lub ograniczyło ubezpieczenia projektów węglowych, a drugie tyle sprzedało swoje aktywa węglowe.
Jednak duże krajowe i międzynarodowe stowarzyszenia towarzystw ubezpieczeniowych jak dotąd nie były zdecydowanymi zwolennikami działań na rzecz klimatu. Ubezpieczyciele nie wykorzystali jeszcze swoich wpływów jako inwestorzy zarządzający 30 bilionami dolarów. Nie przekonują firm, w które inwestują, aby niezwłocznie dostosowały swoje działania do międzynarodowych celów klimatycznych. Co więcej, niektóre z największych towarzystw ubezpieczeniowych, w tym AIG, Lloyd's i Tokio Marine, nadal wspierają ekspansję projektów paliw kopalnych, które podważają założenia porozumienia paryskiego (jednocześnie wycofując się z regionów najbardziej dotkniętych zagrożeniami klimatycznymi, takimi jak huragany i pożary). Do tego grona należy też największe polskie towarzystwo ubezpieczeniowe - PZU, które nie posiada żadnych kryteriów uniemożliwiających inwestycje oraz ubezpieczanie sektora węglowego.
Pandemia COVID-19 pokazuje, że chociaż profesjonalni menedżerowie zarządzający ryzykiem z branży ubezpieczeniowej od dawna zdają sobie sprawę z poważnego zagrożenia, jakie stanowiła globalna pandemia, nie przekonali decydentów do podjęcia wystarczających środków ostrożności. Dzisiaj to nie ubezpieczyciele ponoszą większość kosztów koronawirusa, ale rodziny, firmy i państwa.
Firmy ubezpieczeniowe muszą teraz wspierać swoich klientów w zachowaniu bezpieczeństwa i radzeniu sobie z kosztami COVID-19. Mają również obowiązek przyspieszyć działania i zająć się tym, co pozostaje najpoważniejszym zagrożeniem na świecie, czyli kryzysem klimatycznym. Jak to zrobić?
Firmy ubezpieczeniowe muszą zdecydowanie zabrać głos, we własnym imieniu oraz poprzez swoje stowarzyszenia branżowe, popierając zielone inwestycje, które będą bodźcem dla transformacji niskoemisyjnej. Muszą przestać dotować branże paliw kopalnych, które nie mają przyszłości w świecie ograniczającym emisje dwutlenku węgla. Czy Międzynarodowe Towarzystwo Ubezpieczeniowe (International Insurance Society), Stowarzyszenie Genewskie (Geneva Association) i inne instytucje ubezpieczeniowe zabiorą stanowisko w tej sprawie?
30 bilionów dolarów aktywów daje ubezpieczycielom ogromną moc wpływania na globalną gospodarkę. Powinni sprzedać akcje i obligacje firm z sektora paliw kopalnych, które nie planują szybkiej transformacji ku energii niskoemisyjnej oraz przestać je ubezpieczać. Muszą także zdecydowanie naciskać na wszystkie inne przedsiębiorstwa, w które inwestują, aby dostosowały swoją działalność do osiągnięcia paryskiego celu klimatycznego ograniczenia wzrostu temperatury do 1,5 ° C. Uniknięcie katastrofy klimatycznej ma sens zarówno biznesowy, jak i środowiskowy.
Wreszcie, wszystkie firmy ubezpieczeniowe muszą przestać ubezpieczać nowe i istniejące elektrownie i kopalnie węglowe oraz powiązaną z nimi infrastrukturę techniczną i transportową oraz projekty wydobycia innych paliw kopalnych oraz firmy, które wciąż je rozwijają. OZE stały się najtańszymi źródłami energii, a coraz więcej projektów związanych z paliwami kopalnymi zostaje anulowana. Czynniki te sprawiają, że jest to dobry moment dla ubezpieczycieli na przyjęcie rygorystycznych zasad, które zagwarantują dalsze podążanie ścieżką niskoemisyjną oraz nie dopuszczą, aby przemysł niszczący klimat ożywił się po ożywieniu światowej gospodarki.
Ten artykuł pojawił się po raz pierwszy w Environmental Finance. Jego autor, Peter Bosshard, kieruje programem finansowym Projektu Sunrise i koordynuje kampanię Unfriend Coal. Źródło: https://unfriendcoal.com/insurance-pandemics-and-climate-change/