Dzień po decyzji o przedłużeniu koncesji dla odkrywki Turów do 2044 roku 38 europosłów i europosłanek wysłało list do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa i komisarza ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijusa Sinkevičiusa[1]. Apelują o podjęcie konkretnych działań w celu ochrony Europejskiego Zielonego Ładu, świeżo przyjętego prawa klimatycznego oraz ochrony europejskiego prawa środowiskowego, które w ich opinii jest naruszone przez działalność wydobywczą kopalni.
Eurodeputowani i eurodeputowane podpisani pod listem powoływali się na wnioski Komisji Europejskiej z uzasadnionej opinii wydanej 17.12.2020 roku. Wezwali KE do rozpoczęcia procedury o naruszenie zobowiązań państwa członkowskiego wobec Polski w związku z działalnością odkrywki Turów.
Tego samego dnia list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa i komisarza ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijusa Sinkevičiusa wysłało 25 organizacji pozarządowych z całej Europy. Ich żądania były identyczne z żądaniami europosłów i europosłanek.
Anna Cavazzini, europosłanka z Saksonii z Alliance Greens mocno skrytykowała decyzję o przedłużeniu koncesji wydobywczej dla Turowa do 2044 roku. Uznała ją za policzek dla tych regionów UE, które ciężko pracują, by zapewnić Europie postęp.
– Republika Czeska wniosła już skargę przeciwko Polsce do TSUE, a teraz wydano nową koncesję wydobywczą dla odkrywki umożliwiającą wydobycie do 2044 roku – komentuje Cavazzini.
W obu listach określa się działalność odkrywki Turów jako nielegalną. Podkreśla się fakt, że minął rok od upływu ważności koncesji wydanej w latach 90 tych, a więc przed członkostwem Polski i Czech w UE.
– Wiara w to, że koncesja wydobywcza do 2044 roku oznacza, że odkrywka i kopalnia Turów do 2044 będą funkcjonować, jest powrotem do myślenia z czasów PRL-u i centralnego planowania – komentuje Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE.” – Los elektrowni i kopalni Turów zależy między innymi od tempa wzrostu cen uprawnień do emisji CO2. Komisja Europejska musi także wydać zgodę na stworzenie NABE oraz przekazanie tej instytucji elektrowni i kopalni Turów. Konieczna jest również zgoda instytucji finansowych posiadających obligacje PGE na konwersję długu PGE w formule proponowanej przez rząd. Na przyszłości turowskiego kompleksu energetycznego zaważy także wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie skargi wniesionej przeciwko Polsce przez Republikę Czeską. Czynników zewnętrznych, na które ograniczony lub żaden wpływ mają władze polskie, jest dużo więcej. Agresywna kampania marketingowa PGE w Polsce i Brukseli nie zmieni rzeczywistości. Dla energetyki węglowej są dziś tańsze, korzystniejsze dla zdrowia i środowiska alternatywy. Z roku na rok jej znaczenie będzie maleć.
Kampania PGE dotycząca Turowa
Pod koniec kwietnia 2020 r. PGE rozpoczęła agresywną kampanię „Zielony Ład, a nie dzika transformacja”. Wykupiono szereg artykułów sponsorowanych w polskiej i zagranicznej prasie, a w Brukseli pojawiły się bilbordy. Na swojej stronie spółka tłumaczy, że chce w ten sposób zwrócić uwagę polityków w Brukseli. Problem w tym, że informacje, które podaje w kampanii, są nieprawdziwe. Wprowadzają polityków i zagraniczną opinię społeczną w błąd. Pod tym linkiem można znaleźć zestawienie nieprawdziwych informacji PGE z faktami i komentarzem.
2. https://eeb.org/library/one-year-of-illegal-mining-in-turow-letter-to-the-european-commission/
Zdjęcie: The European Environmental Bureau (EEB)