>
https://www.high-endrolex.com/44
09-06-2020

Chrońmy wodę dla przyszłych pokoleń

Z wód podziemnych korzysta na co dzień przemysł, rolnictwo i każdy z nas. Są one istotne dla funkcjonowania całej przyrody ożywionej. Niestety ich ochrona w Polsce nie jest odpowiednia. Nawracające susze będą dawać nam się dotkliwie we znaki, jeżeli nie zadbamy należycie o te życiodajne zasoby. Dlatego 18 czerwca planujemy wziąć udział w konsultacjach Przeglądu istotnych problemów gospodarki wodnej (IPGW). To mały, ale ważny krok, aby zabezpieczyć rezerwy wód podziemnych w Polsce na kolejne lata i dla przyszłych pokoleń.

Nasze zasoby wodne są o wiele niższe niż większości państw Europy. Światowa średnia odnawialnych zasobów wody na osobę[1] na rok wynosi około 5900 m³. Średnia Unii Europejskiej jest znacznie niższa, wynosi niecałe 3000 m³. Polska na tym tle wypada dużo gorzej, z zasobami ok. 1400 m³ na mieszkańca.

Dlaczego w Polsce wody jest tak mało? Z powodu niekorzystnej geologii, hydrologii i klimatu, a w pewnym stopniu także z naszej własnej winy – niewłaściwego, archaicznego i rabunkowego gospodarowania zasobami. Podczas gdy w UE na przemysł i energetykę przypada zaledwie 13% zużycia wody, w Polsce wartość ta wynosi ponad 70%. Przyczyna leży w przestarzałym systemie energetycznym opartym na węglu, który pobiera ogromne ilości wody zarówno podczas wydobycia, jak i przy produkcji energii.

Wody podziemne są kluczowe

Wody podziemne to ogół wód pod powierzchnią ziemi, niezależnie od ich formy, postaci i środowiska, w którym występują. Znajdują się przede wszystkim w gruncie - w niewielkich przestrzeniach pomiędzy ziarnami piasków i żwirów, a także w szczelinach skalnych oraz skrasowiałych wapieniach (jaskiniach, czy kominach krasowych).

Ich zasoby odnawiane są głównie dzięki temu, że opady przesączają się przez kolejne warstwy podłoża. Ziemia jest jak naturalna gąbka, która tę wodę chłonie. Ale infiltracja, czyli wsiąkanie wody w głąb ziemi, napotyka coraz więcej barier i zachodzi coraz wolniej. W efekcie zaczyna opadać zwierciadło wód podziemnych, a w ślad za nim opada poziom wód powierzchniowych i wody w studniach.

Ludność w Polsce w około 70% zaopatrywana jest w wodę właśnie z ujęć wód podziemnych. Dlatego są one dla nas tak istotne. Wydawałoby się, że zasoby wody pitnej dla ludności są szczególnie chronione? Niestety, musimy Was rozczarować. Są regiony w naszym kraju, gdzie nadmierny pobór wód podziemnych przez kopalnie (a czasem przez aglomeracje miejskie) jest tak duży, że prowadzi do deficytu, którego skutkiem jest nawet brak wody w ujęciach komunalnych.

mapa

Na mapie przedstawiono stopień wykorzystania dyspozycyjnych zasobów wód podziemnych w Polsce, w podziale na Jednolite Części Wód, czyli „wodny” odpowiednik gmin. Zużycie przekraczające 100% oznacza, że pobierane jest więcej wody, niż może się odnowić w skali roku, a więc powstaje deficyt wód podziemnych. Zauważyliśmy zaskakującą zbieżność czerwonych plam z górniczymi regionami Polski.

Kryzys klimatyczny a woda

Tymczasem zaczyna się u nas pojawiać problem suszy hydrogeologicznej[2], związanej ze spadkiem poziomu wód podziemnych. W naszym klimacie odbudowa zasobów wód podziemnych zachodzi najintensywniej jesienią i zimą, gdy spokojne deszcze przez dłuższy czas mogą wsiąkać w glebę, oraz gdy stopniowo topniejąca pokrywa śnieżna pomału infiltruje w głąb ziemi. Ale zmienia się klimat - a wraz z nim zmianie uległy opady.

Globalne ocieplenie wpływa na stan wód w Polsce na kilka sposobów:

  • Wraz ze wzrostem temperatury powietrza intensyfikuje się parowanie wody. Zmniejsza się przez to infiltracja, czyli ilość wód wsiąkających w głąb strefy aeracji i zasilających wody podziemne, oraz zmniejsza się spływ powierzchniowy – coraz mniej wody spływa po powierzchni terenu, a następnie rzekami i strumieniami.

  • Im cieplej, tym mniej mamy pokrywy śnieżnej. Nie mamy takich wiosennych roztopów jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Zasoby wód podziemnych nie mają z czego odnowić się zimą i dlatego już nawet wczesną wiosną dostrzegamy oznaki suszy.

  • Zmienia się również charakter opadów. Na skutek zmiany klimatu występują one coraz rzadziej i są bardziej gwałtowne. Niestety takie ulewne deszcze nie wsiąkają w glebę, tylko szybko spływają po jej powierzchni.

Obserwowany od lat wzrost temperatury powietrza jest jedną z głównych przyczyn pogłębiającej się  suszy w Polsce. Według prognoz Instytutu Ochrony Środowiska zmiana klimatu będzie postępować, a średnioroczna temperatura w naszym kraju może wzrosnąć do 2090 r. nawet o 3 stopnie Celsjusza.

Wody węglem nie zastąpisz

Węgiel brunatny jest jednym z najbrudniejszych paliw kopalnych. Żadne inne źródło energii nie powoduje emisji gazów cieplarnianych w tak dużym stopniu. Tym samym przyczynia się on do efektu cieplarnianego i katastrofy klimatycznej, co z kolei wpływa na stan wód. Ale wpływ wydobycia i spalania węgla na wodę jest dużo bardziej bezpośredni.

Jak wyżej wspomniano, ponad 70% wody zużywa przemysł, z czego gros eksploatują elektrownie węglowe. Potrzebują jej przede wszystkim do chłodzenia elektrowni.

Wody podziemne pobierane są także w celu odwodnienia wyrobisk górniczych. Wydobycie węgla brunatnego wiąże się z osuszaniem złóż na ogromną skalę, co prowadzi do powstania tzw. leja depresji wokół odkrywki, czyli obszaru o obniżonym zwierciadle wód podziemnych.

Bardzo duży pobór wód podziemnych przez kopalnie, powoduje rozszerzenie leja depresji na ogromny obszar (nawet całego subregionu). Oddziałuje on negatywnie na stan wód powierzchniowych, prowadzi do osuszenia studni, gleb i obszarów podmokłych, a w skrajnych przypadkach do zaniku przepływu w ciekach wodnych, a nawet całych jezior. Takie sytuacje miały miejsce np. we wschodniej Wielkopolsce, gdzie wyschło kilkanaście kilometrów Noteci, a pobliskie Pojezierze Gnieźnieńskie jest na dobrej drodze, aby podzielić jej los - w Jeziorze Wilczyńskim lustro wody opadło już o pięć metrów.

Kopalnia Turów natomiast przyczyniła się do całkowitego wyschnięcia leczniczych źródeł mineralnych w Opolnie Zdroju. Po czeskiej stronie granicy mieszkańcy zostali zmuszeni do pogłębiania ujęć wody pitnej na własny koszt. W przypadku powiększenia odkrywki tysiące Czechów może zostać pozbawionych dostępu do wody pitnej.

Dramatyczny jest także stan wód w województwie łódzkim, gdzie działa kopalnia Bełchatów i gdzie w 2019 roku susza wymusiła ograniczenia w użytkowaniu wody w wielu gminach. Jeśli otwarta zostanie odkrywka Złoczew, sytuacja znacznie się pogorszy. „Hydrogeolog, specjalista w zakresie oddziaływania górnictwa na środowisko, dr Sylwester Kraśnicki szacuje, że w wariancie pesymistycznym po otwarciu odkrywki w Złoczewie lej obejmie 3100 kilometrów kwadratowych, czyli 1 procent powierzchni kraju”[3].

Mit niekończących się zasobów wód podziemnych

Dla potrzeb rolnictwa i całej przyrody znaczenie ma zaledwie cienka warstwa wód podziemnych, w przypowierzchniowym poziomie wodonośnym. To ta sama warstwa, która zasila wody powierzchniowe – w tym jeziora i rzeki, z których ujmowane są wody na cele komunalne, dla przemysłu, czy do chłodzenia elektrowni. Dla przykładu, w regionie wodnym Dolnej Wisły 40-60% przepływu w rzekach pochodzi z zasilania wodami podziemnymi. W razie suszy zwierciadło tego poziomu wodonośnego opada jako pierwsze.

Dla komunalnych i przemysłowych ujęć wód podziemnych oraz dla głębinowych studni rolniczych, ważne są głębiej położone warstwy wodonośne, których zwierciadło leży od kilku do ponad stu metrów poniżej powierzchni terenu. Właśnie te warstwy są najsilniej osuszane w razie wystąpienia deficytu wód podziemnych spowodowanego nadmiernym poborem. To te same warstwy, które odwadnia się na potrzeby kopalni odkrywkowych węgla brunatnego. Zgodnie z danymi w projekcie Programu Przeciwdziałania Skutkom Suszy, odwodnienia stanowią aż 48% poboru wód podziemnych, a same odwodnienia górnicze – 36%.

A co z niżej położonymi warstwami? Czy nie wystarczy pogłębić studni?
Niestety nie, bo głębiej leżące wody podziemne najczęściej są zasolone lub nie ma w tych warstwach wód, ponieważ są tam skały nieprzepuszczalne.

Zbieranie deszczówki nie wystarczy

Klip rządowej agencji Wody Polskie wyprodukowany w ramach kampanii „Stop suszy”. słusznie nawołuje do oszczędzania wody pitnej, jednak jego twórcy najwyraźniej zapomnieli, jakie instytucje mają najbardziej destrukcyjny wpływ na jakość i ilość zasobów wodnych. Jeśli ich działanie się nie zmieni, zbieranie deszczówki do podlewania ogródków nie pomoże.

Kluczowe dla ochrony wody są zmiany w prawie, które zapewnią większą kontrolę nad inwestycjami najgroźniej oddziałującymi na wodę. Dlatego 18 czerwca planujemy wziąć udział w konsultacjach Przeglądu istotnych problemów gospodarki wodnej (IPGW). To mały, ale ważny krok, aby zabezpieczyć rezerwy wód podziemnych w Polsce na kolejne lata i dla przyszłych pokoleń. Dowiedz się więcej!

Więcej o ochronie wody, w drugiej części artykułu: Chrońmy wodę dla przyszłych pokoleń (cz.2)

Przypisy:

  1. Odnawialne zasoby wodne to w uproszczeniu wielkość przepływu wody w rzekach oraz ta część zasobów wód podziemnych, która może zostać uzupełniona przez opady.
  2. Wyróżniamy cztery rodzaje suszy: meteorologiczną związaną z opadami, hydrologiczną, która opisuje stan wód powierzchniowych, hydrogeologiczną związaną z wodami podziemnymi oraz rolniczą dotyczącą nawilżenia gleb.
  3. https://wyborcza.pl/duzyformat/

Najnowsze

Początek strony slot gacor WordPress CMS Checker